Dzieciństwo to okres, który powinien być wypełniony błogim spokojem, radością i beztroską. Niestety nie każde dzieciństwo takie jest i nie każdy może powiedzieć, że wtedy to żyło się jak w raju. Tak też jest w przypadku bohatera powieści Wojciecha Kuczoka pt. „Gnój”. Powrót do dzieciństwa jest raczej dla niego traumą, a samo dzieciństwo pozostawiło w nim -już dorosłym człowieku, wiele niszczących wspomnień.
Dzieciństwo u Kuczoka to toksyczny związek pomiędzy nim a rodzicami, których tym mianem bohater książki nawet tak nie nazywa. Są to raczej psychiczny degeneraci, którzy mieszkając pod jednym dachem, są sobie kompletnie obcy. Jest to opowieść o dominacji ojca, a raczej jego władzy nad dzieckiem sprawowanej za pomocą pejcza. „Gnój” to wstrząsająca opowieść o strachu, przemocy fizycznej i psychicznej, która przecież panuje w nie jednym domu. To też opowieść o tym jak już dorosły mężczyzna stara się uporać ze swoimi przeżyciami z dzieciństwa, jak wciąż do tego wraca, bo nie umie sobie poradzić z tym wszystkim, czego doznał. Okazuje się to być bardzo trudnym zadaniem, bo przecież te wszystkie złe wydarzenia go ukształtowały, one były jego życiem, więc oswobodzenie się z nich oznacza po prostu wyrzeczenie się życia. Autor jednak próbuje poprzez zmianę stylu pisania oswoić bohatera z przeszłością, jakby chciał w nim znieczulić emocje z nią związane.
Warto tą książkę przeczytać, ponieważ jest dopracowana pod względem językowym i formalnym. To jedna z tych pozycji, które na długo zapadają w pamięć. Jest to też książką, która porusza bardzo poważny problem społeczny, o którym niestety nadal za mało się mówi i za słabo kara.