Połączenie trudnej kryminalnej sprawy z elementami grozy, może dać niezłą mieszankę wybuchową. Tak też się stało w przypadku kryminału napisanego przez Annę Trojan o wymownym tytule: „Jak makiem zasiał”.
Pozycja ta to książka z grupy tych, które długo się pamięta. W tym przypadku ze względu na miejsce, gdzie rozgrywa się kryminalna zagadka. Akcja książki rozgrywa się w pod koniec XIX wieku, w niewielkiej miejscowości na Mazowszu, a konkretniej na… cmentarzu. Spokój tej niewielkiej mieściny burzy ktoś, kto rozkopuje w nocy groby osób zmarłych na cholerę i ubogich z przytułku. Nie byłoby to tak straszne, gdyby nie fakt, że sprawca wykopane zwłoki dodatkowo okalecza. Sprawą zajmuje się komisarz Połżniewicz, ale niestety sprawca przez długi czas jest nieuchwytny. W mieście mają miejsce jeszcze dodatkowe wydarzenia, które dziwnym trafem koncentrują się w tym samym czasie, a ich pojawienie istotnie komplikuje rozwiązanie cmentarnej zagadki.
Książka ta z pewnością każdemu czytelnikowi dostarczy mocnych wrażeń, a chęć poznania rozwiązania zagadki sprawi, że nie będzie łatwo oderwać się od lektury tej książki.